Jak przypominają naukowcy z University of Cambridge (W. Brytania), doświadczana w dzieciństwie przemoc fizyczna, psychiczna czy seksualna zwiększa ryzyko rozwoju psychicznych chorób w późniejszym życiu.
Nie było jednak wiadomo, dlaczego podwyższone zagrożenie utrzymuje się jeszcze przez wiele dekad od czasu maltretowania.
Nowe badanie opisane na łamach „Proceedings of the National Academy of Sciences” (https://www.pnas.org/doi/10.1073/pnas.2304704121) wskazuje, że mózg maltretowanej w dzieciństwie osoby jeszcze w dorosłości działa inaczej m.in. ze względu na gorsze zdrowie.
Naukowcy przeanalizowali skan MRI mózgów aż 21 tys. osób w wieku od 40 do 70 lat – uczestników znanego projektu UK Biobank.
Informacje te odnieśli do historii życia tych osób oraz danych na temat masy ciała i markerów zapaleń.
Jak się okazało, ludzie po doświadczeniu traum na wczesnym etapie życia częściej są otyli i cierpią z powodu szkodliwych stanów zapalnych oraz zaburzeń metabolicznych.
Złożona analiza statystyczna wskazała na związek tych zmian z zaburzonym funkcjonowaniem mózgu.
Co gorsza, osoby te mają większe ryzyko doświadczania kolejnych traum.
„Wiedzieliśmy już od jakiegoś czasu, że ludzie, którzy doświadczyli przemocy i zaniedbań w dzieciństwie, mogą cierpieć z powodu problemów psychicznych przez znaczną część dorosłości. Wiadomo też było, że takie doświadczenia mogą powodować długotrwałe problemy z mózgiem, układem odpornościowym i systemem metabolicznym, co ostatecznie wpływa na zdrowie serca czy podatność na cukrzycę. Nie było natomiast jasne, jak te różne efekty wzmacniają się nawzajem” - mówi Sofia Orellana, współautorka badania.
„Teraz, kiedy już lepiej rozumiemy, dlaczego maltretowanie w dzieciństwie ma długofalowe skutki, potencjalnie będziemy mogli szukać odpowiednich biomarkerów – biologicznych flag wskazujących, dlaczego ktoś ma wyższe ryzyko utrzymujących się problemów. Może to umożliwić pomaganie na czas osobom, które najbardziej tego potrzebują i przerwanie tego błędnego koła gorszego zdrowia” – podkreśla jeden z autorów, prof. Ed Bullmore. (PAP)
autor: Marek Matacz
mat/ agt/